Ten rok w mojej działalności przyniósł wiele zmian. To ja zaproponowałam klientom nowe formy pracy (warsztaty rozwojowe, coaching grupowy) oraz uzupełnienie oferty o sesje follow up. Klienci prosili o wyjątkowo wnikliwe analizy dot. tego jakie obszary u pracowników wymagają rozwoju, by biznes osiągał zamierzone cele. Z tego połączenia udało się zrealizować już kilkanaście projektów, w których wzięła udział prawie setka uczestników szkoleń.
Uwielbiam ten moment, kiedy na salę szkoleniową przychodzą ludzie – specjaliści, menedżerowie, właściciele firm mniejszych lub większych, ci, którzy czasami tylko rok a czasami kilkadziesiąt lat pracują, prowadzą firmy, realizują swoje marzenia w biznesach lub nadal szukają swojej drogi zawodowej.
Zawsze, kiedy pierwszego dnia zasiadają na sali szkoleniowej na wielu twarzach buduje się napięcie i chęć zadawania pytań:
- Po co tu jestem?
- Czego ja się jeszcze mogę nauczyć, przecież tyle lat robię to z powodzeniem i jakoś sobie radzę.
- Dałem radę nawet podczas osławionego kryzysu no więc, po co mi te dni z trenerem i tą, często obcą, grupą ludzi?
- Co one zmienią, oni nie są z mojej branży?
- Co oni mogą wiedzieć o moim biznesie?
Na koniec każdego modułu szkoleniowego okazuje się, że oprócz twórczej atmosfery pracy, opartej o przypadki „z życia wzięte”, testowania i ćwiczenia wielu narzędzi, ludzie dzielą się własnymi doświadczeniami, przełamują bariery w wystąpieniach publicznych i nawiązują relacje biznesowe. Wychodzą z nową energią, umiejętnościami i wiedzą oraz przekonaniem i zapałem, że mogą coś zmienić lub ulepszyć we własnej pracy i biznesie.
Moje szkolenia to możliwość wymiany doświadczeń ludzi z różnych branż i na różnych stanowiskach. To możliwość podpatrywania tych, którzy już w biznesie się spełnili i tych, którzy potrzebują jeszcze trochę czasu by całkowicie zrealizować swoje cele. To atmosfera, która sprzyja wymianie doświadczeń, pokonywaniu własnych słabości i przełamywaniu się w zastosowaniu.